Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bourg musiano cię częstować kiepskiem śniadaniem, chociaż podanem na srebrnej zastawie z książęcą koroną. Nie przecz, bo jestem pewien, iż wstałeś od stołu głodny. Wiem, jakie śniadania i obiady bywają w Grosbourg, gdy księżna tam gości. W letniej porze, gdy są owoce, księżna każę dawać na deser zeschłe przeszło roczne śliwki, i kartonowe bakalie. Przypuszczam, iż musiałeś przytem zastać księżnę w złym humorze, bo właśnie w ten dzień zawiadomiłem ją, iż potrzebuję pieniędzy. Księżna tego nie lubi a płynąca w niej krew baronów Silva buntuje ją w takich razach gwałtownie przeciwko marnotrawnemu jak ja synowi. Dziwię się, że ojciec mój jest chmurny, bo powiadasz, iż z każdym dniem odzyskuje władzę w nogach a zatem promieniećby powinien z radości. Poznałeś wreszcie pana Jana, poczciwości ten człowiek miał mnie pilnować, nietylko poić wiedzą. Wygrywając na wiolonczeli, nie domyślał się ani na chwilę, iż jest świadkiem rozpoczętej sielanki z panią F... Tak, odgadłeś, ów kościółek, który pomimo deszczu dojrzałeś z okna pałacu, to tak zwana „mała parafia“ a domy i zieloność dokoła niego to Uzeles, po za tem zaś ciągnące się lasy są częściowo własnością mojego ojca. Przypiera do nich park i pałac Uzelles. Lasem dojechałem przed bramę parku po panią F...;już blizko miesiąc od owego poranku. Przyjechałem po nią powozem z herbem książęcym na drzwiczkach i ze służbą w liberyi, przyznaj, iż