— „Nie lepiej w domu ci siedzieć człecze?
„Wszak słota na dworze taka“.
Łzę tylko otarł i do nas rzecze:
— „Panie! Gdzież dom jest żebraka?“
Chłopczyna — bosy, na nim łachmany. —
— „Co robisz w tak brzydkiej porze?“
— „Żebrzę — kawałka chleba nie mamy,
„Ojciec i matka mi chorzy...
„Co było w domu, tośmy sprzedali —
„Na leki było potrzeba; —
„Już nic nie mamy, więc mnie posłali,
„Bym gdzie wyżebrał choć chleba“.
Latarnia bladem światłem oświeca
Obok stojącą kobietę;
Jej widok litość w przechodniach wznieca,
Lecz tylko litość, niestety!
Na ręku dwoje dzieciaków trzyma,
Padając pod tem brzemieniem,
A dwoje drugich jej sukń się ima,
Tuląc się do niej ze drżeniem.
— „Kobieto! dzieci zamrozisz przecie!
„Miej litość dla nich na Boga!“
— „O dobry panie, pewnie nie wiecie
„Że gniecie dola mię sroga.
„I gdzież się schronię? Wszak nie mam kąta!
„Na wojnę wzięli mi mego,
Strona:PL Czegoż chcą? cz. I.pdf/39
Ta strona została uwierzytelniona.