Strona:PL Czech - Wycieczki pana Brouczka.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Był epikurejczykiem, niepojmującym, jak się można unosić nad rzeczami, niedostępnemi dla zmysłów — i mróz mu przebiegał po ciele na samo wspomnienie, żeby kiedybądź miał życie ziemskie zamienić na jakieś idealne rozkosze czysto duchowe.
Selenita tłumaczył sobie milczenie naszego bohatera silném wzruszeniem z radości i tak kończył rzecz swoją:
— Jestem, jak widzę, pierwszym selenitą, który się spotkał z tobą, i uważam to jako znak najwyższego ducha, abym się stał twym przewodnikiem na księżycu i twym nauczycielem na drodze do życia idealnego. Twoje oblicze surowe odstręcza mnie od ciebie, ale cierpliwość moja i wyrozumiałość jest wielka, o istoto biedna! I na najnędzniejszego z tworów zlewa się ze współczuciem miłość wieczna, litość bez granic.
Tu mowę jego przerwało łkanie i strumienie łez popłynęły mu po twarzy, którą wkrótce ukrył w owe zagadkowe prześcieradło.
— Dziękuję panu serdecznie — rzekł z rozrzewnieniem nasz bohater, a w duszy pomyślał: — Widocznie ów selenita ma serce niezwykle czułe i miękkie.
— No, ziemianinie, wdrap się na górę i chodź ze mną! — zawołał selenita.
Gdy pan Brouczek wyszedł z krateru, był oczarowany pięknym widokiem, który się roztaczał wokoło. Znalazł się w okolicy istotnie czarującéj piękności.
Jakżeby się zawstydzili uczeni, gdyby zobaczyli istotny krajobraz księżycowy, który nam przedstawiają jako wypalona pustynię kamienną, bez powie-