Strona:PL Curwood - Kazan.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Odtąd też stan rzeczy coraz się dla nich pogarszał. Gdy już nie było wydry, Złamany Ząb z całym swym rodem łatwo i sprawnie narządził budowle. Załatanie szczeliny było teraz igraszką; w lipcu cała już prawie kotlina moczaru została zatopiona.
Kazana i Szarą Wilczycę przeraziła wreszcie owa moc niezwalczona, równie prawie potężna i groźna co człowiek. Nocą raz. gdy na niebie świecił ogromny, srebrno-biały księżyc, opuściły oba stworzenia okolicę swego dawnego legowiska i poszły w górę brzegiem strumienia aż do pierwszej osady bobrów, którą oględnie wyminęły zdaleka; następnie, nie zatrzymując się ani na chwilę, ruszyły dalej ku północy.