Strona:PL Chrzanowski Ignacy - Biernata z Lublina Ezop.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Drewno, gdy po morzu pływa,
„Na wzrok więtsze, niż jest, bywa,
„Aleć się prawie ukaże,        2895
„Kiedy już na brzegu Ięże.
„Takież, gdym ja o was słychał,
„Ślachetnem was ludzi mniemał,
„Ale, kiedym przyjechał k wam,
„Barzo was ludźmi złymi znam“:        2900
Delfowie, gdy to słyszeli,
Taką radę o tym mieli:
„Jeśli się nie opatrzymy,
„Posromoceni będziemy;
„Boć ten człowiek, kędy pójdzie,        2905
„O nas wszędy mówić będzie,
„I uwierzą jego mowie,
„A tak ujmie naszej sławie“.
A tako o tym radzili,
Iżby go zdradą zgubili;        2910
Jawnie się im nie godziło:
Wiele ludzi po nim było.
Więc, kiedy sie Ezop precz brał,
A sługom układać kazał,
Delfowie o tym pilili,       2915
Jakoby go obwinili.
A gdy słudzy nie baczyli,
Czaszę mu w tłomok włożeli
Wielką ze złota rabskiego,
Z kościoła Apollonowego.        2920
Ezop o zdradzie nie wiedział,
Z Delfu do Focydy jachał;
Delfowie go pogonili,
Swiętokradźcą obwinili.