Strona:PL Chamfort - Charaktery i anegdoty.djvu/055

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wierała znakomite rzeczy. Montesquieu dowiedział się o niej, był w rozpaczy. Oddano ją do druku, miała się ukazać, kiedy Montesquieu poszedł do pani de Pompadour, która, na jego prośbę, sprowadziła drukarza i cały nakład. Pocięto wszystko, tak że ocalało ledwie jakie pięć egzemplarzy.

Państwo d’Angivilliers i państwo Necker, to dwie wyjątkowe Pary, każda w swoim rodzaju. Możnaby myśleć, że każde z dwojga odpowiada najwyłączniej drugiemu i że miłość nie może być doskonalsza. Przyglądałem się im i uważałem że bardzo małą rolę gra w tem serce; co się zaś tyczy chakterów, trzymają się tylko kontrastami.

Marszałek de Noailles bardzo źle mówił o jakiejś nowej tragedji. Ktoś rzekł: „Ależ pan d’Aumont, w którego loży pan był, twierdzi, że wycisnęła panu łzy. — Mnie, wcale, odparł marszałek; ale ponieważ on sam płakał od pierwszej sceny, uważałem za swój obowiązek brać udział w jego boleści“.

Pan de Th... mówił mi raz, że naogół, kiedy się spełni jaki zacny i dzielny postępek z pobudek godnych czynu, to znaczy bardzo szlachetnych, trzeba, aby ten, kto go spełnił, dał, dla złagodzenia zawiści, swemu czynowi jakiś lichszy i pospolitszy pozór.

Ludwik XV spytał księcia d’Ayen (później marszałka de Noailles), czy posłał swoje srebra do mennicy. Książę odpowiedział, że nie. „Ja, rzekł król, posłałem moje. — Ba, Najjaśniejszy Panie, rzekł pan d’Ayen, kiedy Pan Jezus umierał w piątek, wiedział że zmartwychwstanie w niedzielę“.

Pewnego Francuza dopuszczono do oglądania gabinetu króla Hiszpanji. Znalazłszy się przed jego fotelem i biurkiem, rzekł: „Więc to tutaj ten wielki monarcha pracuje. — Jakto, pracuje!