Strona:PL Cezary Jellenta Dante.djvu/064

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czas dopiero dziewięcioletniem książątku, którego imię późniejsze, Can Grande della Scala, tak sławne i światłe było i któremu poeta zawdzięczał potem nową serdeczną gościnność i w hołdzie przypisał «ozdobioną tytułem Raj» część Komedyi w słynnym liście: «Magnifico atque victorioso Domino etc.»
Nim Dante wrócił z Werony, stronnictwo jego zdążyło już doznać porażki. Bo choć wróciło do Florencyi, ale po to, aby tam śród znęcań się Czarnych położyć głowy.
Nie lepiej się powiodła następna próba, choć dokonana w warunkach o wiele pomyślniejszych. Nie pomogło ani to, że Karol Walezyusz poszedł «uspakajać» ogniem i mieczem Sycylię i nie ciężył już krwawą zmorą nad Arno, ani że klucze Ś-go Piotra dzierżył papież Benedykt XI, nie tak przedsiębiorczy i zgoła nie zaciekły względem gibelinów. Wprost sprzyjał on wygnańcom, pragnął szczerze pokoju i zgody. Lecz i pod tą potężną tarczą przedsięwzięta wyprawa (r. 1304) na Florencyę smutno się zakończyła. Alessandro da Romena nagle zaniemógł, a potem przyszło mnóstwo błędów i wprost pomyłek taktycznych. Sprzymierzone wojsko, już po szczęśliwem wkroczeniu do Florencyi z okrzykami «Pace! Pace!» i w wieńcach oliwnych na głowach, zostało wyparte i rozproszone w takiej panice, że nawet odsieczy, idącej z Pistoi, nie zrozumiało. Wedle powszechnego mniemania w klęsce tej był i Dante, wielu zaś z towarzyszów przypłaciło imprezę głową.
I później jeszcze (r. 1307) ponawiano próby — daremne.
A oto jak poeta maluje stan swój wewnętrzny na wygnaniu:
«Odkąd obywatelom najpiękniejszej i najsławniejszej córy Rzymu, Florencyi, podobało się odtrącić mię od szlachetnego łona, które mię zrodziło i na którem wycho-