Strona:PL Cezary Jellenta Dante.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ II.



BEATRICE.

I.

Unosi się ona w opałowych mgłach nieba, na wysosokościach aniołów i duchów. Niekiedy sama rozpływa się w cudny obłok skrzydlaty i odblasków przedświtu pełny, że ludzie wątpić zaczynają, czy wogóle istniała jako człowiek. Dziwy Komedyi, którą potomność nazwała Boską, przebóstwiły ją nawskroś, postawiły duchem opiekuńczym nad pielgrzymem piekieł, nieba i czyśćca. Dzisiaj więc jakoś się nie chce doszukiwać w niej śladów prochu ziemskiego: i nietylko dzisiaj, ale nawet dawniej. Poprostu, stał się uprawnionym pogląd, że Beatrycze, anioł stróż boskiego wieszcza, jest jeno allegoryą, oderwaniem, ale nie imienniczką kobiety z krwi i kości. Więc łatwo znajdziemy takich, co w niej czytają symbol religii albo teologii, innych, co ją mają za upostaciowanie wiekuistego państwa, Rzymu, innych — co filozofii. Ktoś bardzo uczony uważa ją za obraz czynnej intelligencyi, ktoś inny za przenośnię Kościoła, ów znowu, mniej lubiący ryzykować, za wcielenie niewiasty w ogólności. [1]

  1. Scartazzini: Handbuch (179).