Strona:PL Buffalo Bill -01- U pala męczarni.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

go Noża, Nicka Whartona i Billa Hickocka. którego celny strzał powalił wodza Dakotów.
Walka była krótka, lecz krwawa.
Dakotowie, nieprzygotowani na atak, stracili głowę i rozbiegli się w nieładzie po prerii, ścigani i tępieni przez Czejennów.
Nick Wharton i Dziki Bill oswobodzili Cody’ego i natychmiast rzucili się w wir walki.
Tymczasem, wśród ogólnego zamieszania, Biały Wilk podkradł się do wycieńczonego torturą ognia wywiadowcy, chcąc na nim wywrzeć zemstę.
Nie uszło to jednak uwagi starego Nicka. Jeden strzał rewolwerowy wystarczył, aby posłać nikczemnego zdrajcę w zaświaty.
Walka była skończona.

Zakończenie

Jakie były dalsze losy naszych bohaterów?
Samotny Niedźwiedź, wyleczywszy się z ran, odniesionych podczas wyprawy do groty, poślubił Smukłą Trzcinę.
Przedtem jednak królowa zwołała Radę, która miała zaakceptować to małżeństwo. Rada uznała młodego wodza za najdzielniejszego z pośród wojowników i nic nie stało na przeszkodzie szczęściu młodej pary.
Lecz Smukła Trzcina przypomniała sobie, że obiecała swą rękę temu, kto uśmierci Białego Wilka. Poczciwy, stary Nick Wharton był więc w nielada kłopocie, by jej wytłumaczyć, że daleki jest od zamiarów matrymonialnych. Wreszcie Bufallo Bill wybawił przyjaciela z opresji, ogłaszając wszem i wobec, że Nick... posiada 5 żon.
Aby uczcić wielkie zwycięstwo nad Dakotami oraz zaślubiny Smukłej Trzciny i Samotnego Niedźwiedzia, plemię Czejennów urządziło wspaniałą uroczystość.
Rankiem, wojownicy przygotowali swe rumaki i przed tłumnie zgromadzoną ludnością całej wioski rozpoczęli popisy. Indianie słyszą jako niezrównani jeźdźcy, to też było na co patrzeć. Jeźdźcy czejeńscy tworzyli z końmi jakby jedną całość, czuli się na siodle tak pewnie jak w wygodnym fotelu.
Jeden z wojowników popisywał się jazdą na kilku koniach od razu w pozycji stojącej. Skakał on z niezwykłą zręcznością z jednego wierzchowca na drugiego ani razu nie tracąc równowagi.
Popisy te wzbudzały hałaśliwy zachwyt, a Buffalo Bill, Nick Wharton i Dziki Bill przypatrywali im się ze zrozumiałym zainteresowaniem, byli bowiem sami wyborowymi jeźdźcami.
Potem nastąpiło ujeżdżanie dzikich mustangów. Zaszedł tu wypadek, który ogromnie podniósł znaczenie starego Nicka w oczach wojowników czejeńskich. Oto jeden z mustangów zrzucał wszystkich śmiałków, usiłujących go dosiąść. Najdzielniejsi jeźdźcy plemienia nie mogli dać rady.
Wystąpił wtedy stary Nick Wharton. Z zadziwiającą na jego wiek zręcznością i lekkością skoczył na grzbiet krnąbrnego zwierzęcia i po chwali cswałował po stepie.
Mustang szarpał się na wszystkie strony, usiłując zrzucić jeźdźca, lecz starzec siedział w siodle jak przyrośnięty i wkrótce koń był zupełnie obłaskawiony.
Następnie wojownicy odtańczyli przy ognisku szereg tańców, naśladując wybornie ruchy zwierząt i ptaków, a wreszcie odbyły się zapasy, które przeciągnęły się do późnego wieczora.
Plemię Czejennów cieszyło się ze zwycięstwa.
Bufallo Bill i jego dwaj dzielni towarzysze wypoczywali jeszcze przez kilka tygodni w obozie Czejennów, a potem ruszyli w dalszą drogę po prerii.
Znów odezwać się w ich sercach zew stepu i żądza przygód...

Koniec.