Strona:PL Bronte - Villette.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Mam siedemnaście lat — oznajmiła tonem z lekka urażonym.
— Wygląda pani co najwyżej na szesnaście. Chętnie podróżuje pani sama?
— O, jest mi to najzupełniej obojętne! Przepłynęłam już Kanał jakie dziesięć razy bez niczyjej asysty i opieki; staram się jednak być możliwie najkrócej sama; udaje mi się zwykle zawierać miłe znajomości.
— Wątpię, czy uda się pani zawrzeć je tym razem — zauważyłam, zerknąwszy na grupę Watsonów, głośno śmiejących się teraz i czyniących niesłychany zamęt i hałas na pokładzie.
— Oczywiście z nikim spośród wstrętnych tych mężczyzn i kobiet — rzekła. — Tego rodzaju ludzie powinni byliby właściwie być pasażerami najniższej klasy. Jedzie pani na pensję?
— Nie.
— Dokąd więc w takim razie?
— Nie mam o tym najlżejszego pojęcia poza tym, że najbliższym celem mojej podróży obecnej jest port Boue-Marine.
Spojrzała na mnie ze zdumieniem, nie przestając jednak w dalszym ciągu paplać beztrosko.
— Jadę na pensję. O, na ilu już pensjach cudzoziemskich byłam w moim życiu! Mimo to jestem zupełną ignorantką. Nie umiem nic, ale to absolutnie nic — zapewniam panią — poza tym, że pięknie gram i tańczę, umiem także naturalnie szwargotać po francusku i po niemiecku, chociaż nieosobliwie czytam i piszę tymi językami. Parę dni temu kazano mi przetłumaczyć stroniczkę łatwej niemieckiej książki na angielski, nie potrafiłam tego zrobić. Ojciec mój był bardzo zmartwiony i powiedział, że pan de Bassompierre — mój ojciec chrzestny, który płaci wszystkie rachunki za moją pensję — wyrzuca pieniądze w błoto. Bo muszę przyznać się pani, że co do historii, geografii, arytmetyki i innych podobnie nudnych przedmiotów jestem zupełnie nierozwiniętym dzieckiem jeszcze, a po angielsku piszę bardzo źle — robię

80