Strona:PL Bronte - Villette.djvu/687

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie, podbiegła ku szybom okiennym, jak gdyby zamierzając skłonić mnie do wzięcia udziału w pracy jej pana, a przynajmniej do asystowania mu przy tym. Suczka widywała mnie często przechadzającą się po tej alejce z Monsieur Paulem, nie wątpię też, że uważała za mój obowiązek wyjść do niego teraz pomimo wilgoci i słoty.
Narobiła tyle wrzawy, że Monsieur Paul podniósł wreszcie głowę i, oczywiście, zrozumiał od razu na kogo i dlaczego psina tak zajadle szczeka. Gwizdnął, aby przywołać ją z powrotem, ona jednak w odpowiedzi na to zaszczekała jeszcze donośniej. Zdawało się, że nie ustąpi, dopóki nie otworzę oszklonych drzwi. Zirytowany i znudzony, jak przypuszczam, jej natarczywością, rzucił Monsieur na ziemię szpadel, podszedł i uchylił drzwi. Sylwia wpadła z impetem, wskoczyła mi na kolana, oparła obie swoje łapki na mojej szyi i zaczęła zawzięcie oblizywać mi twarz, usta i oczy, zamiatając równocześnie puszystym ogonkiem moje biurko, rozsypując na nim bezlitośnie wszystkie książki i papiery.
Monsieur Emanuel podszedł, aby ją uspokoić i naprawić wyrządzone przez nią krzywdy. Po doprowadzeniu książek i papierów do porządku schwycił Sylwię i wpakował ją sobie pod pachę surduta, gdzie przytuliła się cicho jak myszka, wysunąwszy tylko kudłaty łepek na zewnątrz. Była bardzo drobna i miała najładniejszą w świecie mordkę, najbardziej jedwabiste długie uszy, najcudowniejsze ciemne ślepki. Ilekroć patrzyłam na nią, mimo woli przychodziła mi na myśl Paulina de Bassompierre: daruj mi, łaskawy czytelniku niedorzeczną tę asocjację myśli — było tak jednak.
Monsieur Paul pieścił suczkę i głaskał ją, trudno też było dziwić się karesom, jakimi ją darzył: jej uroda i żywość napraszały się wręcz na okazywanie jej szczególnego przywiązania.
Pieszcząc psinę, rozglądał się równocześnie po ułożonych przed chwilą w porządku książkach. Dostrzegłszy traktacik religijny, zatrzymał na nim wzrok. Wargi jego poruszyły się; zdławił wszelako chęć przemówienia. Czyż-

299