Zagłębiłam się od razu w jej treść, mimo bowiem, że tak drobnych rozmiarów, posiadała dla mnie urok swoisty, z miejsca też przykuła do siebie moją uwagę. Usiłowała nawracać na katolicyzm, przekonywała o konieczności nawrócenia się. Przemawiała miodowym głosem; jej akcenty tchnęły namaszczeniem i balsamem. Nie huczały w niej gromy rzymskie, nie rozlegały się pioruny klątw, rzucanych na tych, którzy ściągali je na siebie przeciwstawianiem się Rzymowi. Protestantka miała stać się papistką, nie tyle ze względu na lęk przed piekłem, czekającym heretyków, ile ze względu na ukojenie, na tkliwe przygarnięcie jej do swojego łona, jakie przyobiecuje nawróconym jedyna prawdziwa wiara, daleka od grożenia, czy zniewalania. Jej dążeniem było kierować i zdobywać. Ona miałaby prześladować?! O, nie, zaprawdę nie! Za żadną cenę!
Potulny ten tomik nie był przeznaczony dla zatwardziałych grzeszników, ani dla światowców, nie przemawiał nawet dość mocno do umysłów silnych; był mlekiem dla niemowląt; łagodnym głosem kochającego serca matczynego, tkliwie tulącego do piersi najmłodsze i najbardziej bezbronne swoje małe; przeznaczony był całkowicie i wyłącznie dla tych, do których intelektu prowadziła droga przez serce jedynie. Nie zwracał się do rozumu; usiłował zdobyć uczuciowców, działając na ich sentyment; zjednywał sympatyków wzbudzaniem ich sympatii: Święty Wincenty à Paulo, gromadzący dokoła sobie sierotki, nie przemawiał nigdy w sposób łagodniejszy i czulszy.
Jedna ważka zachęta do odstępstwa polegała, jak sobie przypominam, na wykazaniu, że katolicy, którzy przez śmierć utracili drogie ich sercu istoty, mogą zaznać nieopisanej ulgi wybawianiem modlitwą dusz ich z mąk czyśćcowych. Autor pominął przy tym całkowicie sprawę nieskończenie pewniejszego spokoju tych, których wiara uwalnia od myśli o jakichkolwiek czyśćcach z tej prostej przyczyny, że nie mieści ona wcale podobnego pojęcia; ja, natomiast, brałam pod uwagę tę różnicę, bar-
Strona:PL Bronte - Villette.djvu/683
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
295