Strona:PL Bronte - Villette.djvu/632

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czy mademoiselle Lucy zgodziłaby się napisać ją dla mnie, gdybym chciał?
— Monsieur dyktowałby zbyt śpiesznie, popędzałby mnie i gniewałby się, że moje pióro nie dotrzymuje kroku jego ustom.
— Niech pani sprobuje kiedyś; przekonamy się jakim potworem potrafię być w pewnych warunkach. W tej chwili wszakże nie ma mowy o dyktowaniu; zamierzam wykorzystać pomoc pani w innej roli. Widzi paru ten dom folwarczny, położony tam, za tymi wzgórzami.
— W wianku drzew? Widzę.
— Zjemy tam śniadanie i podczas kiedy zacna fermière — żona właściciela tego folwarczku — przygotuje nam w wielkim saganie kawę z mlekiem, pani wraz z pięcioma towarzyszkami, które pani sama sobie dobierze, nasmaruje masłem pół setki bułek.
Uszeregowawszy ponownie małą swoją armię, powędrował na jej czele ku domkowi folwarcznemu, który na widok naszej liczebności poddał się bez sprzeciwu.
Czyste noże i talerze oraz świeże masło zostały nam dostarczone niebawem, wnet też pół tuzina nas, wybranych przez profesora wzięło się do pracy pod jego kierunkiem, aby napełnić wielki kosz przekrajanymi na pół i nasmarowanymi bułkami, którzych przywiezienie w porę na folwark zostało poruczone zamieszkałemu w pobliżu piekarzowi. Kawa i czekolada parowały już w dzbanach, śmietanka i świeżo zniesione i ugotowane jajka uzupełniały jadłospis. Monsieur Emanuel, hojny jak zwykle, gotów był wspaniałomyślnie wydać dyspozycje, dotyczące „jambon“ — szynki i — i „confitures“ — konfitur — gdyby nie sprzeciw niektórych spośród nas, wmawiających sobie posiadanie jakiegoś wpływu na niego i zapewniających go, że byłoby to najnierozsądniejszym trwonieniem artykułów spożywczych. Drwił z naszej oszczędności, nazywając nas „des menagères avares“ — skąpymi gospodyniami — pozwoliłyśmy mu wszelako urągać nam i przeprowadziłyśmy wedle własnej woli nakazaną przez rozsądek oszczędność.

244