Strona:PL Bronte - Villette.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szczonych wysoko na poddaszu i stanowiących okienka sypialnych izb służby oraz jednego okna na niższym piętrze, gdzie jak mówiono, miał znajdować się pokój mieszkalny, czy gabinet jednego z wychowawców. Mimo jednak, że zabezpieczona w ten sposób, była aleja, biegnąca wzdłuż wysokiego muru w tej stronie ogrodu, niedostępna dla uczennic, którym nie pozwolono spacerować tutaj. Nosiła ona nawet nazwę „l allée dêfendue“ — zakazanej alei. — Uczennica, która odważyłaby się przekroczyć ten zakaz, narażona byłaby na tak surową karę, na jaką tylko pozwalały łagodne przepisy zakładu wychowawczego przy Rue Fossette. Nauczycielki i wychowawczynie mogły oczywiście uczęszczać tam do woli, że jednak ścieżka ta, szumnie nazwana aleją, była wąska, a nieprzetrzebiane zarośla zagęściły się nadmiernie po obu jej stronach, tworząc nieprzenikniony dla promieni słonecznych dach zieleni, rzadko uczęszczana bywała aleja ta za dnia, a po zapadnięciu zmierzchu trwożliwie omijana.
Ta stała zasada unikania allée défendue kusiła mnie od samego początku do przełamania jej. Pociągał mnie ku niej urok zupełnego odcięcia od świata i panującego tu stale mroku. Przez długi czas wszakże powstrzymywała mnie obawa wydania się dziwaczką; stopniowo jednak w miarę przyzwyczajania się otoczenia do mnie, do mojego zachowania oraz do drobnych, właściwych mojej naturze dziwactw, nie dość rażących zresztą, aby uczynić mnie interesującą i może nie dość wybitnych, aby miały wykraczać przeciwko dobrym obyczajom — słowem, dziwactw moich z którymi zżyto się, jako z moją cechą nieodłączną — zaczęłam coraz częściej kierować kroki moje w stronę tej wąskiej, gęsto po obu stronach zarośniętej ścieżki. Podjęłam się tu dobrowolnie pełnienia obowiązków ogrodniczki, pielęgnując wykryte przeze mnie, nieznane mi z nazwy kwiaty, zabłąkane pośród gąszczu; usunęłam spiętrzone grubą warstwą pozostałości minionej, czy minionych, jesieni, odsłoniwszy w ten sposób ukrytą pod nimi na końcu alejki ławkę, którą, dzięki użyczonemu mi łaskawie przez kucharkę, poczciwą Go-

169