Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
81
KOSMOPOLIS.

temu uczonemu Thebainowi“, woła, niewiadomo dla czego, król oszalały, gdy spotkał biednego Toma błądzącego wśród pustkowia. Należy tu dodać, że jeżeli przyjaciele paryzcy Dorsenne’a, panowie Casal, Machault i de Vardes, ci zwykli goście przy stole klubu, nie sądzili zbyt surowo tego Thebaina osiedlonego we Florencyi, to dla tego że był on wybornym kucharzem i skromna restauracya miała swoją sławę. Przytem tak paradoksalnego obserwatora, jakim był Julian, bawiła ona wybornie. Mawiał on często:
— Któżby się ośmielił napisać kiedykolwiek prawdziwą historyę? Taką np.: papież Pius IX prosił cesarza Napoleona III, by mu dał trochę wojska dla osłony jego państwa; ten ostatni zgodził się na to i okupacya miała dwa rezultaty: nienawiść połowy Włoch do Francyi i założenie Marzocco przez Egista Brancadori, zwanego Thebain lub doktór.
Był to żart powieściopisarza, który utrzymywał, że wyleczył się z kataru żołądka we Włoszech, dzięki uczonej i zdrowej kuchni rzeczonego Egista. W rzeczy zaś samej Braucadori był dawniej kucharzem u wielkiego pana ruskiego, jednego z Werekiewów, kuzyna prawdziwego ojca pięknej Alby Steno. Ten Werekiew miał w Rzymie sławę z powodu swych wykwintnych obiadów i zmarł nagle w r. 1866. Kilku bywających stale w jego domu, za radą pewnego oficera francuzkiego z armii okupacyjnej, znudzonego jedzeniem