Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
74
KOSMOPOLIS.

— Jak najpewniejszy — odparł Dorsenne. Jeden z moich przyjaciół, margrabia Montfanon, spotkał go dziś rano.
Zapanowało znowu milczenie i Julian uczuł, że ramię, które trzymał, zadrżało. Potem skierowali się ku reszcie towarzystwa i Florentyn rzekł głośno:
— Jest to bardzo ładny obraz, tylko nieszczęściem zepsuty przez pociąganie go werniksem:
— Miałem racyę! — pomyślał Julian — zrozumiał mię..