Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
62
KOSMOPOLIS.

do Dorsenne’a pokazując mu, to ciekawy fotel, to cyzelowanie na cyferblacie zegara, to haft na jakiej materyi. Jedno spojrzenie mu wystarczało do wydania sądu zwykle trafnego. Gdyby powieściopisarz był w tej chwili zdolny do czynienia spostrzeżeń, byłby może zauważył w dokładnej znajomości bankiera, ślad głębokich studyów nad katalogiem i jakieś projekta ukryte.
— Tu są prawdziwe skarby — mówił on — spójrz pan na te dwa naczynia z pokrywami okrągłemi, z tłem różowem i płaskorzeźbą złoconą; takich sztuk nie robią już teraz w Chinach. Stracono ich sekret... A ta para figurek ze starej saskiej porcelany przyozdobiona kwiatami!.. A ten płaszcz tu w witrynie... jakże przepyszny!.. Wart on jest tego, co należał do Piusa II i który skradziono w Pienza. O mało żem go nie kupił w swoim czasie za tysiąc pięćset franków. Wart on jest piętnaście, dwadzieścia tysięcy, może i więcej. O! mamy znów fajanse mauro-hiszpańskie. Przywiózł je z Hiszpanii kardynał Castagna, który za Urbana VII wysłany został do Madrytu i gdzie zastępował Piusa V, jako ojciec chrzestny infantki Izabelli. Ach, co tu bogactw?... Ależ pan pędzisz jak wiatr — dodał — i może to lepiej, gdyż siedziałbym tu długo, a kawaler Fossati, przedsiębiorca, któremu okrutni wierzyciele Peppina powierzyli sprzedaż, wszędzie ma szpiegów. Jeżeliś zatrzymał się przy jakim przedmiocie i jeżeli jesteś znany jako solider Mann, jak mówią w Niem-