Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
55
KOSMOPOLIS.

bionego licznemi orderami, mieszkującego w pałacu wspaniałym, ojca pięknej córki, przyjemnego salonowca, grzecznego pana, eleganckiego sportsmena? — Jest to tajemnica tych natur stworzonych do zwycięztw społecznych, jak Napoleon był stworzony do wojny a Talleyrand do dyplomacyi. Pytanie to Dorsenne zadawał sobie ciągle i nie mógł znaleźć na nie odpowiedzi. Jakkolwiek pochlebiał sobie, że obserwuje barona z ciekawością wyłącznie naukową, mimo to nie mógł się oprzeć pewnemu uczuciu antypatyi, ilekroć spotkał straszliwe oczy tego niebezpiecznego człowieka. I dziś rano, na tym skręcie schodów było mu bardzo nieprzyjemnie że widział go jak pisał swe notatki niewinne, jakkolwiek baron przybrał lekki odcień słodkiej ironii światowca, ironii wielkiego pana protegującego artystę, co czuć było w słowach, jakiemi przemówił do Dorsenne’a:
— Nie zważaj pan na mnie, kochany mistrzu — mówił. Studyujesz naturę i bardzo dobrze czynisz... Widzę, że nowa pańska powieść osnutą będzie na losach tego biednego księcia Ardea... Zmiłuj się, nie bądź dlań zbyt surowym, jak również i dla nas...
Powieściopisarz nie mógł powstrzymać lekkiego rumieńca wobec tego dobrotliwego żartu. Dotknął on go bardzo, gdyż po części miał w sobie dużo prawdy. Czyż bowiem zdołałby wytłomaczyć ten rodzaj alchemii literackiej, dzięki której miał prawo twierdzić, że nigdy nikogo nie por-