Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/396

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
390
KOSMOPOLIS.

— Mogę teraz mówić, jak św. Monika po chcie św. Augustyna: cur hic sim nescio, jam consumpta spe hujus saeculi. Nie wiem dla czego tu jestem, cała moja nadzieja wieku została spełniona... I do tego mogę dodać: że jedyną rzeczą, która mnie jeszcze przywiązywała trochę do życia, była chęć widzenia cię katoliczką przed śmiercią. Spóźniony wędrowiec teraz może odjechać; zerwał już ostatni i najpiękniejszy kwiat...
Szlachetny i ufający apostoł, który w rzeczy samej w jakiś czas potem miał przenieść się z tego świata i zasłużył, by o nim powiedziano to samo, co cytowany przezeń biskup afrykański powiedział o swej matce: „Ta dusza pobożna została nakoniec uwolnioną z ciała“... Nie przypuszczał on, że to urzeczywistnienie swej ostatniej woli miał okupić bardzo drogo! nie przewidywał, że ta, którą nazywał w prostocie ducha swym najpiękniejszym kwiatem, stanie się dlań powodem okrutnego smutku. Biedny kardynał! Była to ostatnia próba jego życia, ostatnia kropla goryczy w kielichu. Musiał patrzeć na rozczarowanie, które zaraz nieomal owładnęło jego słodką neofitką po upojeniu pierwszych dni! Do kogoż bowiem, jak nie do niego, miała się ona udać po radę, wobec dręczących wątpliwości, jakie zaczęły się w niej budzić, odnośnie do uczuć ku swemu narzeczonemu? To też zaraz nazajutrz po wieczorze, w którym nieroztropny Ardea żartował sobie z takim głupim uporem z przedmiotu