Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
179
KOSMOPOLIS.

przez służbę za drzwi. Milczała i zapomniała o wszystkiem, nawet o obecności córki; odzyskała świadomość położenia dopiero wtedy, gdy ta ostatnia rzekła:
— Idę wziąć woalkę i parasolkę?...
— Znajdziesz mnie w kancelaryi, gdzie idę pomówić jeszcze z Ardeą — odrzekła matka i dodała — prawdopodobnie będę ci mogła w powozie oznajmić wesołą nowinę!...
Odzyskała swój uśmiech zwycięzki i nie przypuszczała, rozpoczynając znów rozmowę z Peppinem, że biedna Alba, powróciwszy do siebie, otarła z twarzy dwie wielkie łzy i że wzięła do ręki, dla powtórnego odczytania, haniebny list bezimienny, otrzymany wczoraj. A przecież umiała niejako na pamięć wszystkie jego zdania zdradzieckie! Głowa, która go układała, musiała być poprostu szaloną z zemsty, kiedy nie lękała się przesyłać niewinnemu dziecku denuncyacyi, skreślonej w sposób następujący:
Prawdziwy przyjaciel panny S... ostrzega ją, że kompromituje się mocno, jako młoda panna na wydaniu, odgrywając, obok pana Maitlanda, rolę taką samą, jaką odgrywała dawniej przy panu Gorskim. Są zaślepienia tak umyślne, że stają się wspólnictwem przestępstwa“...
Te słowa zagadkowe dla każdego innego, ale dla hrabianki okropnie jasne, były, podobnie jak w listach, o których Bolesław mówił Dorsenne’owi, wycięte z tego samego dziennika, złożone i nale-