Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
154
KOSMOPOLIS.

usilnie nadskakiwał bogatej Fanny i jak ta była tem wzruszona, jak wreszcie Alba jaśniała radością. Wszystkie te twarze, przy zjawieniu się Bolesława, wyrażały różne uczucia. Jedna tylko przez kilka chwil zdradzała radość zbrodni i pragnienie nienawiści, nakoniec nasycone. Ale ponieważ twarz ta należała do pani Maitland, do tej istoty cichej i uważanej za głupią i nic nieznaczącą, Dorsenne nie zwrócił na nią takiej uwagi, jak na innych świadków tego zjawienia się piorunowego zdradzonego kochanka. Wszystkie narody mają w swych językach przenośnię, dla oznaczenia stanu ducha, podobnego do wód drzemiących. Wody spokojne płyną głęboko — mówią anglicy; wody spokojne znoszą mosty — mówią włosi. Te różne przysłowia nie byłyby trafnemi, gdyby o nich nie zapominano w praktyce; a fachowiec analizujący serca kobiece zupełnie o nich nie pamiętał tego wieczoru.