Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
125
KOSMOPOLIS.

stosowana przez samolubstwo blondynki o cerze jasnej, miał odcień zbyt gorący, zdradzający Włochy. Widać było także Włochy w plafonie malowanym i we fryzach biegnących dokoła, jak również w kilku obrazach rozrzuconych tu i owdzie, a jakich nie spotyka się na licytacyach w pałacu Drouot i u amatorów paryzkich. Były tu dwa obrazki Moretta di Brescia, malowane według drugiej jego maniery, zwanej manierą srebrną, z powodu soczystości, lekkości i przejrzystości kolorytu. Była to „Uczta u Faryzeusza“ i „Jezus nad brzegiem rzeki“, które to obrazy pochodziły widocznie z jakiegoś starego pałacu i od starego jakiegoś rodu. Dorsenne znał to wszystko i wiedział, dla jakich powodów znalazł tak pusty w tej porze roku ten salon, zwykle podczas zimy niezmiernie ożywiony i w którym widział przesuwający się prawdziwy karnawał chwilowych gości — wielkich panów, artystów, polityków ruskich, austryackich, angielskich i francuzkich — istny bigos. Hrabina nie posiadała w Rzymie tego stanowiska, jakie winien jej był dać majątek i imię. Jako pochodząca z domu Nevagero, łączyła ona w swym herbie, z gwiazdą wielkiego doży Michała, złoty krzyż owego Sebastyana Nevagero, który pierwszy dostał się na mury Lepantu. Ale pewien rys charakteru przeszkadzał jej w tem zawsze. Nie znosiła ona nudów i przymusu, a przytem nie była próżną. Była ona pozytywną i namiętną, jak w ogóle ludzie