Strona:PL Bolesław Prus - To i owo.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ny. Książka jest ciekawa i nauczająca, lecz kosztuje pieniądze, zabiera czas i niezawsze skierowywa myśli tam, gdzie potrzeba. Marzenie pobudza i rozwesela, lecz znowu zabiera czas i osłabia energją umysłu. Kobieta jest piękna, tkliwa i t. d., lecz i jej nie brakuje ułomności, o których wolę zamilczeć.
Nakoniec po czwarte, nie wierz temu, aby życie ludzkie mogło być choć przez tydzień pasmem spokoju i zadowolenia, — jest ono bowiem plątaniną radości i smutków, zapałów i zniechęceń, dostatków i braków. Nie o tem więc myśl, aby usunąć wszystko złe, ale o tem, aby złe sprowadzić do jak można najmniejszej ilości, aby usunąć to, co dla nas jest lub może być najprzykrzejsze, a mężnem sercem przyjąć to, czego usunąć nie możemy.
Zkolei powiem ci o ludziach, którzy nie goniąc za urojonem szczęściem, obierają sobie cele praktyczne i wogóle możliwe, lecz łudzą się co do warunków, przy jakich cele owe mogą być osiągniętemi.
Podobnie jak chcąc wymierzyć pole, potrzeba wyuczyć się matematyki, rysunków, miernictwa i umiejętnie w danej chwili posługiwać się nabytemi wiadomościami, tak również chcąc dojść do jakiegoś celu w życiu codziennem, należy znać dokładnie wszystkie warunki, potrzebne dla jego osiągnięcia, i warunki te wytwarzać we właściwej porze, zapomocą sił i środków, będących w naszem posiadaniu. Zwykle jednak poprzestajemy tylko na nakreśleniu jakiegoś planu odległego często na lat kilka i kilkanaście i zamiast robić wszystko to w teraźniejszości, co jest niezbędne dla rezultatów przyszłych, robimy właściwie to, czego chcą nasze nałogi lub upodobanie chwilowe. Co zaś jest najzabawniejszem, że wówczas właśnie sądzimy, jakoby postępowanie nasze najdokładniej odpowiadało planom.
Krewny nasz, Stanisław, umyślił zostać inżynierem i pojechał do jakiejś niemieckiej szkoły politechnicznej. Szczę-