Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 04.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jerzy wziął ją za obie ręce i patrząc na nią miłośnie, spytał:
— Ale czyż mi wolno kochać... tylko Ludwika?...
Zosia zlekka cofnęła rączki, kto wie, może dlatego, że właśnie w sąsiednim pokoju rozległ się szmer, i weszła do salonu pani Skulska.
Jerzy oprzytomniał i usiadł opodal na krzesełku, mówiąc sobie w duchu:
— Dosyć tego!... Muszę przecie dotrzymać obietnicy Ludwikowi.