Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 03.djvu/088

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A i chłopom trzeba dać nowego dziedzica, tym głupim, chciwym, przewrotnym, nie mającym poczucia sprawiedliwości. Niech poznają, kogo stracili i co zrobili swym uporem!
Chęć zemsty i nadzieja na ciotkę były uczuciami o tyle silnemi, że zdołały odciągnąć uwagę pana od myśli o stracie majątku i położeniu rodziny.
Pozostała jednak Anielka, to dziecko tak dobre i dojrzałe. Co ona zrobi bez majątku, bez nauki? co sobie pomyśli o ojcu?... Ona tak lubiła ogród, swój pokój... Tak wierzyła...
Zdawało mu się, że w Anielce skupiona jest świadomość całej rodziny o złem, jakie jej wyrządził... Ona wszystko odczuje, wszystko zrozumie i wypowie w sposób jej tylko właściwy: jednem spojrzeniem, rumieńcem, pytaniem!...
— Zatrzymam dla niej guwernantkę — szepnął pan i ucieszył się, jakby najlepszym wynalazkiem. Guwernantka była dla niego pancerzem przeciw Anielce.
O rozchwianych widokach i konieczności sprzedania majątku nie wspomniał nikomu, owszem — przy kolacji był weselszy niż zwykle, choć unikał spojrzeń Anielki. Ale noc przepędził źle; może nawet miał gorączkę. Zapewne skutkiem rozdrażnienia nerwów, zdawało mu się pół we śnie, pół na jawie, że spada z niezmiernej wysokości. Miał przytem ruchy swobodne, nie doświadczał zawrotu, tylko czuł, że nie ma na czem stopy oprzeć. Tłumione cierpienia lubią niekiedy przywdziewać maskę symbolu.
Ach! gdyby sumienie bolało, gryzło, paliło... Nie, ono tylko wije się jak niedojrzały robak, cieńszy od włosa. Szczypiesz się, tupiesz nogami, przesuwasz sprzęty. Zdaje ci się, że grube te odgłosy spłoszyły widmo. Już wszystko przeszło!... Wpatrujesz się w siebie, a tam, w głębi, znowu coś dolega i ani na chwilę nie przestało dolegać.
Dla dusz oderwanych od ziemi, przywykłych do lubowania się w pojęciach ogólnych, do rozważania mnóstwa zjawisk, utrata zadłużonego majątku wydać się może drobnost-