Ta strona została uwierzytelniona.
ściskał swoją żonę, wiejska kobiecina swego Walka, a stary Bizmut szeptał do Moszka:
— Ty, Moszek, zaraz idź do szpitala... Ty będziesz wolny...
Grajka już na parkanie nie było, lecz feldfebel, ile razy
wyjrzał przez okno, żegnał się i szeptał:
— Czort!... on umie wywoływać duchy...