Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 05.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Więc gdy się zczasem uspokoi, gdy przekona się, że i arystokracja ma trochę zasługi...
— Naprzykład choćby z popierania sztuk pięknych, nauk! — wtrącił Byvataky.
— Gdzież to? Jak to? — zapytał Permski.
— A choćby w wiekach średnich — odpowiedział nieśmiało Byvataky.
— To, że w wiekach średnich ktoś popierał naukę, nie nasyci nędzarza naszych czasów — rzekł Permski.
— Pan profesor nie ratuje nas? — zwrócił się do Łoskiego Turzyński, który po obiedzie odzyskał pogodniejszy humor.
— Proszę pana sędziego, ja w tej sprawie tylko jedno mógłbym wyrazić życzenie: ażeby kapitał nie kłócił się ani z wiedzą, ani pracą, gdyż dopiero harmonijne współdziałanie tych czynników może przynieść ludzkości najwyższy stopień pożytku — odpowiedział Łoski.
— Ale do takiej harmonji tylko walka może doprowadzić — wtrącił Permski.
— I harmonja jest potrzebna i walka jest potrzebna — dorzucił Byvataky.
— Pozwolę sobie wrócić do kwestji głównej — zabrał głos Turzyński. — Pan Permski powiedział, że nie rozumie pożytku, jaki przynosi arystokracja. Ośmielę się zrobić uwagę, iż dla mnie pożytek ten jest bardzo wyraźny i bardzo wieloraki.
— Któż nieuprzedzony mógłby wątpić o tem! — szepnęła pani Dorohuska, lekko wzruszając ramionami.
— Przedewszystkiem — mówił Turzyński, zwróciwszy się do siostry — każda klasa społeczna ma jakąś określoną rolę. Uczeni tworzą naukę, technicy kierują robotami, artyści malują, rzeźbią, piszą poezje i komponują utwory muzyczne. Zaś ojcowie i dziadowie tej klasy, z której drwimy jako arystokracji, stworzyli to, co nazywamy rządem, zapewnili narodom bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, wymiar sprawiedliwości, a więc oddali cywilizacji największe usługi. Bo prze-