Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom2.djvu/503

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pójdzie za lwem, ale za psem? Postaw jej pan całą menażeryą najszlachetniejszych zwierząt, a ona wyrzeknie się jej dla kilku psów... I trudno się temu dziwić, gdyż one stanowią jej gatunek.
— Więc według pana niema rady? — spytał baron.
— Dziś żadnej, a kiedyś będzie jedna: szczerość w ludzkich stosunkach i wolny wybór. Gdy kobieta nie będzie potrzebowała udawać miłości, ani kokietować wszystkich, wówczas odrazu odsunie tych, którzy jej nie są mili i pójdzie za tym, który jej przypada do gustu. Wówczas nie będzie oszukiwanych ani oszukujących, stosunki uporządkują się w sposób naturalny.
Po odejściu barona Wokulski położył się... Nie spał całą noc, ale wrócił do równowagi.
„Co ja mam za pretensye do panny Izabeli? — myślał. — Przecież nie mówiła, że mnie kocha; dała mi ledwie cień nadziei, że to może kiedyś nastąpi. Jest w porządku, gdyż prawie mnie nie zna... I co za przywidzenia snują mi się po głowie!... Starski?... Ależ ona chce wyswatać go z panią Wąsowską, więc chyba romansować z nim nie myśli. Prezesowa?... Prezesowa lubi pannę Izabelę, sama mi o tem mówiła, wreszcie kazała mi tu przyjechać... Mam czas... poznam się z nią bliżej, a jeżeli mnie pokocha, będę szczęśliwy i mogę być spokojny... Jeżeli nie, wrócę do Geista... Na wszelki wypadek sprzedam kamienicę i sklep, a zo-