Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom2.djvu/380

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Ubrał się! — myślał Wokulski. — Czy podobna, ażeby młoda panna mogła zakochać się w takiej mumii. Zpewnością jest o dziesięć lat starszy odemnie; a jaki niedołężny, jaki przytem naiwny!...“
„Dobrze, ale jeżeli ta panna naprawdę go kocha?... Boć trudno przypuścić, ażeby go oszukiwała. Wogóle biorąc, kobiety są szlachetniejsze od mężczyzn; nietylko mniej spełniają występków, lecz i poświęcają się nierównie częściej od nas. Jeżeli więc z trudnością znalazłby się tak podły mężczyzna, który od rana do nocy kłamałby dla pieniędzy, to czy można posądzać o coś podobnego kobietę, młodą pannę, wychowaną wśród uczciwej rodziny?“
„Oczywiście coś jej strzeliło do głowy i musi być także zadurzona, jeżeli nie w jego wdziękach, to w stanowisku. Inaczej musiałaby zdradzić się, że gra komedyą, a baron musiałby spostrzedz to, bo miłość patrzy przez mikroskop“.
„A jeżeli młoda dziewczyna może pokochać takiego dziada, to dlaczegożby mnie nie miała pokochać tamta?...“
— Zawsze wracam do swego! — szepnął. — Ta myśl stała się już rodzajem monomanii...
Odsunął okno, zamknięte przez barona, i, dla odpędzenia natrętnych wspomnień, począł znowu przyglądać się niebu. Kwadrat Pegaza opuszczał się już na zachód, a na wschodzie podnosił się Byk,