Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom2.djvu/091

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Za 90.000 rubli?...
— Właśnie, A że baronowa Krzeszowska chciałaby kupić tę kamienicę za 70.000 rubli, więc anonim zapewne pochodzi od niej. Nawet założyłbym się, że od niej, bo to piekielna baba...
Gość przybyły do sklepu z zamiarem kupienia parasola, oderwał Klejna od Rzeckiego. Panu Ignacemu zaczęły krążyć po głowie bardzo szczególne myśli.
„Jeżeli ja — mówił do siebie — przez zmarnowanie jednego wieczora narobiłem tyle zamętu w sklepie, to niby — jakiego zamętu w interesach narobi Stach, który marnuje dziś dnie i tygodnie na teatry włoskie i zresztą — nawet nie wiem naco?...“
W tej chwili jednak przypomniał sobie, że w sklepie z jego winy zamęt jest niewielki, prawie go niema i że interes handlowy w ogóle idzie świetnie. Nawet, coprawda, to i sam Wokulski, pomimo dziwnego trybu życia, nie zaniedbuje obowiązków kierownika instytucyi.
„Ale poco on chce uwięzić 90 tysięcy rubli w murach?... Zkąd się i tu znowu biorą ci Łęccy?... Czyliżby... Eh! Stasiek taki głupi nie jest...“
Swoją drogą niepokoiła go myśl kupna kamienicy.
— Zapytam się Henryka Szlangbauma — rzekł, wstając od kantorka.
W oddziale tkanin, mały, zgarbiony Szlang-