Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 03.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

do skarbca, a stamtąd wszedł do sali górnej. Tam również były napisy na ścianach, liczne kolumny, a w nich garnki, zaopatrzone w sznury i napełnione kamykami, które, przy zetknięciu się z ogniem, wybuchały.
Samentu poprzecinał sznury, powydobywał garnki z wnętrza kolumn i szczyptę popielatego piasku zawiązał w gałganek.
Potem zmęczony usiadł. Wypaliło mu się sześć pochodni; noc musiała się już zbliżać ku końcowi.
— Nigdybym nie przypuszczał — mówił do siebie — że tutejsi kapłani mają tak dziwny materjał?... Przecie możnaby rozwalać nim asyryjskie fortece!... No, my także nie wszystko ogłaszamy naszym uczniom...
Strudzony począł marzyć. Teraz był pewny, że zajmie najwyższe stanowisko w państwie, potężniejsze od tego, jakie zajmował Herhor.
Co wtedy zrobi?... Bardzo wiele. Zabezpieczy mądrość i majątek swoim potomkom. Postara się o wydobycie tajemnic ze wszystkich świątyń, co w nieograniczony sposób umocni jego władzę, a Egiptowi zapewni przewagę nad Asyrją.
Młody faraon drwi z bogów, to ułatwi mu ustanowienie czci dla jednego boga, naprzykład Ozyrysa, i połączenie Fenicjan, Żydów, Greków i Libijczyków w jedno państwo — z Egiptem.
Współcześnie przystąpi do robót nad kanałem, który ma połączyć morze Czerwone ze Śródziemnem. Gdy wzdłuż kanału pobuduje się fortece i nagromadzi dużo wojska, cały handel z nieznanemi ludami Wschodu i Zachodu wpadnie w ręce Egipcjan.
Trzeba też posiadać własną flotę i majtków egipskich... A nadewszystko trzeba zgnieść Asyrję, która z każdym rokiem staje się niebezpieczniejsza... Trzeba ukrócić zbytki i chciwość kapłanów... Niechaj będą mędrcami, niech mają dosta-