Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 03.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Czemże pokrywacie wydatki bieżące? — spytał.
— Z rozkazu Hirama pożyczają nam Fenicjanie — odpowiedział skarbnik. — Wzięliśmy już osiem tysięcy talentów...
— Ale kwity dajecie im?
— I kwity, i zastawy... — westchnął skarbnik. — Oni mówią, że to prosta formalność; niemniej osiedlają się na folwarkach waszej świątobliwości i zabierają chłopom, co się da...
Upojony przyjęciem ze strony ludu i pokorą magnatów, faraon już nawet nie gniewał się na Herhora i Mefresa. Czas gniewów minął, nadeszła chwila działania, i Ramzes tego samego dnia ułożył plan.
Nazajutrz wezwał ludzi najbardziej zaufanych: arcykapłana Sema, proroka Pentuera, ulubieńca Tutmozisa i Fenicjanina Hirama. A gdy zebrali się, rzekł:
— Zapewne wiecie, że świątynie zażądały, abym zwrócił im fundusze, które pożyczył od nich mój wiecznie żyjący ojciec. Każdy dług jest świętym, ten zaś, który należy się bogom, radbym spłacić najpierwej. Ale skarb mój jest pusty, bo nawet podatki nieregularnie wpływają...
Z tego powodu uważam, że państwo jest w niebezpieczeństwie i — jestem zmuszony zwrócić się po fundusze do skarbów, przechowywanych w Labiryncie...
Dwaj kapłani niespokojnie się poruszyli.
— Wiem — ciągnął faraon — że według naszych świętych praw, mój dekret nie wystarczy do otworzenia nam piwnic Labiryntu. Lecz kapłani tamtejsi objaśnili mnie: co powinienem zrobić? Oto — muszę zwołać przedstawicieli wszystkich stanów Egiptu, po 13 ludzi z każdego stanu i uzyskać od nich potwierdzenie mojej woli...
Faraon w tem miejscu uśmiechnął się i zakończył:
— Dziś wezwałem was, abyście mi pomogli zwołać to zgromadzenie stanów i oto co wam rozkazuję:
Ty, dostojny Semie, wybierzesz mi 13 kapłanów i 13 no-