Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 02.djvu/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

A ponieważ pełnomocnik króla Assara zdawał się nie ufać przysięgom, więc Herhor postanowił złożyć mu materjalny dowód życzliwości i, w tym celu, wydał rozkaz natychmiastowego uwolnienia dwudziestu tysięcy wojsk najemnych, przeważnie Libijczyków.
Dla uwolnionych, a nic nie winnych i zawsze wiernych żołnierzy, postanowienie to było nieszczęściem, niemal równającem się karze śmierci. Przed Egiptem otwierało się niebezpieczeństwo wojny z Libją, która w żaden sposób nie mogła dać przytułku takiej masie ludzi, przywykłych tylko do musztry i wygód, nie zaś do pracy i nędzy. Ale Herhor i kapłani nie krępowali się drobiazgami, gdy chodziło o wielkie interesa państwowe.
Naprawdę bowiem, wypędzenie najemników libijskich przynosiło duże korzyści.
Przedewszystkiem Sargon i jego towarzysze podpisali i zaprzysięgli tymczasowy traktat z Egiptem na lat dziesięć, przez który to czas, według proroctw chaldejskich kapłanów, miały ciążyć nad ziemią świętą złe losy.
Powtóre — wypędzenie dwudziestu tysięcy ludzi z wojska przynosiło skarbowi królewskiemu cztery tysiące talentów oszczędności, co było bardzo ważne.
Po trzecie — wojna z Libją, na zachodniej granicy, była upustem dla bohaterskich instynktów następcy tronu i na długi czas mogła odwrócić jego uwagę od spraw azjatyckich i od granicy wschodniej. Jego dostojność Herhor i rada najwyższa bardzo mądrze przypuszczali, że upłynie kilka lat, zanim Libijczycy, zużywszy się w partyzanckich walkach, zechcą prosić o pokój.
Plan był rozsądny, lecz autorowie jego popełnili jeden błąd: nie przeczuli, że w księciu Ramzesie tkwi materjał na genjalnego wojownika.
Rozpuszczone pułki libijskie, rabując po drodze, bardzo prędko dotarły do swej ojczyzny; tem łatwiej, że Herhor nie