Strona:PL Bolesław Leśmian-Sad rozstajny.djvu/025

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    ZMIERZCH MAJOWY.


    Zmierzchu majowy, purpurą się ściel!
    Z jabłonnych kwiatów — czar tobie i biel!...

    W jedną się falę stapiają bez fal —
    Ze światłem — smutek, a ze smutkiem — dal.

    Ten Maj w niebiosach, zwieczorniały Maj!
    Przypomnij wszystko — i zrozum — i łkaj...

    Wiem, że ty teraz pochyliłeś skroń
    W okno, rozwarte na światłość, na woń.

    I wzrok wytężasz poza życia kres
    Aż do utraty oddechu i łez, —

    Aż do wchłonięcia oddali i cisz,
    Aż do niewiedzy, dla kogo tak śnisz?

    Aż do pytania, dlaczego w ten znój
    Świat zda się obcy, choć blizki, choć twój?