Strona:PL Bobrowski - Pamiętniki.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z Brzozowskich Pieńkowska pomocą na zaprowadzenie gospodarstwa i domu, bowiem z własnego, babka moja bez żadnych środków wypędzoną została. Po różnych przejściach, których punktem wyjścia był ów kontrakt powtórny na dzierżawę Miropola wspólną z dziećmi, po zjazdach i indagacyach w Miropolu i innych miejscach pobytu Staniszewskiego i t. p. przewodach, w których głównie przyjaciele ojca mego, prawnicy Antoni Poradowski (później krewny) i Ludwik Dobiecki — pierwszy znany adwokat żytomierski, drugi podsędek starokonstantynowskiego sądu — cały ciężar procederu prawnego dźwigali bezinteresownie, gdy inni przyjaciele Jan Giżycki, Kazimierz i Marceli Budzyńscy, nie raz funduszami potrzebnymi zasilali; gdy wszystkie papiery, nawet familijne, Staniszewski poukrywał, a nawet w części popalił, trzeba było skończyć ugodą, w 1820 r. zapadłą, mocą której Staniszewski sumę 60.000 zł. z zastawy wsi Łyczów w pow. starokonstantynowskim położonej, przyaresztowaną i na ewikcyą wsiów Szmerek i Weremijówki przez Kajetana Malinowskiego, wskazanego przez ojca mego ewiktora, przyjętą oddał na satysfakcyą pasierbów. Od tej też pory ani oni, ani ich matka, nigdy się ze Staniszewskim nie spotykali, a babka moja w 1828 w Karlsbadzie, z kamienia umarła. Z działu, który nastąpił, siostry otrzymały część trzecią, zaś ojciec mój i stryj po jednej trzeciej. Ruszyło jednak z czasem sumienie Staniszewskiego, który po zaszłej ugodzie, już nie obawiając się o resztę funduszów, w okolicy Lubaru zamieszkał i jako wcale zamożny człowiek życie prowadził. Przysłał on do ojca mojego, którego zawsze lubił, by do niego się zbliżył, cały swój majątek zapisać przyrzekając, ale ojciec mój odmówił i fundusz Staniszewskiego, po śmierci jego, familii jego się dostał. Przejście z ojczymem nabawiło ojca mego tak silnym wstrętem do powtórnych związków, że gdy pewna zacna, piękna i bogata wdowa, mająca syna jedynaka, sama mu się z sercem, które warto było posiadania — oświadczyła — jedynie by nie być ojczymem, odmówił — co zresztą wzajemnej ich przyjaźni wcale nie zachwiało aż do śmierci tej zacnej niewiasty, która pozostała wdową, a której postać i dom do najmilszych wspomnień dzieciństwa mego zaliczam.
Po ukończonym procesie z ojczymem, ojciec mój mieszkał jeszcze lat 3 w Czeczelówce, którą dzierżawił od pułkownikowej