Strona:PL Biblia Krolowej Zofii.djvu/364

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

udzelyay prze bog. Bo przes to dobró̗ otplató̗ sobye na skarb zgromadzisz w dzen twey nó̗dze. Bo ialmuszna ot wszelkego grzechu y od smyercy zbawya, a nye przepuscy dusze gydz do cyemnoscy. Doufanye zayste wyelyke bó̗dze przed nawisszim bogem, ialmuszna wszitkim tym, gisz ió̗ czinyó̗. To takesz dobrze pamyó̗tay sinu moy, abi syó̗ pylnye strzegl ote wszey nyeczistoti, a kromye twey zoni nye czin grzecha w swem swyadomyu. Pisze nye przepusczay nygdi w twem smislu albo w twem slovye panowacz. bo ot pichi wszelke zatracenye wzó̗lo poczó̗tek. Zdzalalycz ktokoly tobye nyeczso, ró̗cze gemu zaplató̗ nawrocz, a zaplata twego robotnyka u cyebye owszem nye ostaway. Czego od gynego nye rad cyrpysz, wydz, bi nygdi gynemu ti tego nye uczinyl. Chleb twoy z lacznimy zawszdi a s ubogymy gedz, a odzenyamy twimy nage prziodzevay. Chleb twoy y wyno twe nad pogrzebem sprawyedlyvego ustaw, a nye chcyey z nyego gescz a pycz z grzesznimy. Radi twey zawszdi od mó̗drego potrzebny. po wszitki czasi chwaly gospodna, a prosz gego, acz drogy twe sprawy, a wszitki radi twe abi w nyem ostali. Takez to dawaió̗ wyedzecz, sinu moy, yszem dal dzesyó̗cz lybr srzebra, gdisz ti gescze bil nyemowyó̗tkem, Gabelowy w Rages, myescye medskem, a gego zapys u syebye mam. A przeto wspitay syó̗ na to, kakobi k nyemu doydó̗cz, wzó̗l ot nyego to srzebro, a gego zapys gemu wrocyl. A nye boy syó̗, sinu moy, aczkoly ubogy ziwot wyedzemi. wszako wyele dobrego bó̗dzem myecz, bó̗dzemly syó̗ boga bacz, a grzecha syó̗ wyarowacz, a dobrze czinycz.

V.

Tedi otpowye Thobyas oczczu swemu, rzekó̗cz: To wszitko, czsosz my przikazal, oczcze, tocz uczinyó̗. Ale kakobich tich pyenyó̗dzi dobil, nye wyem. On o mnye nye wye, a ia gego nye znam. ktore gemu znamyó̗ dam? Any drogy vyem, kó̗di tam gydz. K temu gego ocyecz rzeknye: Zapys gego u syebye zaiste mam. iako gemu gy ukazesz, takocz ti pyenyó̗dze wrocy. Przetoz iusz viszedw, popatrzi nyektorego mó̗sza wyernego, gysz s tobó̗ poydze z naymu[1], doió̗dem gescze ziw, abi ty pyenyó̗dze wzó̗l. Tedi Thobyas wiszedw, nalyazl mlodzencza iasnego, a on stoy potpasaw syó̗, a iako prziprawyonego na drogó̗ gydz. A nye wyedzal, ize angyol bozi bil. A pozdrowyw gy, k nyemu rzecze: Otkó̗d cyó̗ mami, dobri mlodzencze? On otpowye: S sinow Israhelskich gestem geden. Gemu Tkobyas rzecze: Wyeszly drogó̗, iasz wyedze do Rages, medzskey wloscy? On otpowye: Dobrze wyem, a ti wszitky scyeszki só̗ my iawni, bom gymy czó̗sto chodzil, a biwalem u Gabela brata waszego, gen bidly w Rages myescye medskem, gesz leszi na gorze Egbathanys. Thobyas rzecze: Uczin dobrze, poczekay myó̗ tu malo,

  1. „Salva mercede sua“. W.