Strona:PL Biblia Krolowej Zofii.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

movil iest ku Chore y wszey wyelikosci: Za yutra, rzece, znamye to ucini pan, kto k nimu przysluguge, a swyó̗te przichili k sobye. a ktores vibyerze, prziblize* ge k niemu. Przetos to czincze: Wezmi geden kaszdi kadzidlnicza* swó̗, ty Chore, a wszitka rada twa. bo nabyoró̗cz za iutra ognya, wlosczesz z wirzchu wonne rzeczi przed bogem, a kogoskoli z woli, ten bó̗dze swyó̗ti. Wyele syó̗ podnosicze synowye Levi! Y rzecze potem ku Chore: Sliscze synowye Levi, nyemalo syó̗ wam sda, ze was bog Israelski oddzelil ze wszego luda, a przichilil was k sobye, abiscze sluzili gemu w sluszbye stanowey y stali przed sborem luczkim a poslugowali gemu? A przeto k sobye przystó̗picz kazal iest tobye y wszitkey braci twey, synom Levi, abiscze takyesz wam kaplanstwa sobyli[1] y wszitek okró̗zek twoy? A wszak stoycze przeciwko panu! Bo czso iest Aaron, ze szemrzecze przeciwo gemu? Przeto Moyzes poslal, abi zawolali Datana y Abirona, synow Eliabowych. Ktorzis odpowyedzeli: Nye przydzem. Zali malo iest tobye, ze gesz nas wiwyodl z zemye, yaszto mlekem a myodem plinye, abi zabil nasz na pusci? Iedno przeto, ab(i) panował nam. Zawyernye, wyodlesz nasz do zemye, ktoras plinye potoki mlekyem a myodem, a dal iesz yó̗ nam gymyenye dzedzinne y winnicze! zali chczesz oczy nasze vilupicz? nye przydzem. A ros(g)nyewaw syó̗ Moyzes wyelmi, y rzecze ku panu: Nye wsgló̗day na obyató̗ gich. ty wyesz zayste, ze any oszla nigdiczem nye wzó̗l od nich, anyczem kogo szmó̗czil s nich. Y rzekl ku Chorze: Ty a wszitek sbor twoy stoycze na stronye przed panem, y Aaron dzerzó̗cz kadzidlnicza* swó̗ za yutrzeyszego dnya narosdno. Wlosczesz w nye kadzidlo, offyeruycze panu dwye secze a pyó̗czdzesysot kadzidlnicz. Y Aaron dzerz kadzidlniczó̗ swó̗. To gdisz ucinili, gdzesz stal Moyzes a Aaron, sgromadziwszi przecziwko gym wszitko pospolstwo wye drzwyach stanowich: wzyavila syó̗ wszitkim slawa boza. Y movil iest pan ku Moyzeszovi a ku Aaronovi rzekó̗cz: Odló̗czcze syó̗ s posrzotka sebranya tegoto, acz ge richlo zatraczó̗. Ktorasto nagle padlasta na oblicze y rzeklasta: Przesilni boże duchów wszelkyego cza — la, yzali prze iednego grzesnego twoy gnyew przecziwko wszitkim zanyeczi syó̗? Y rzecze pan ku Moyzeszovi: Przikasz wszemu ludu, esz syó̗ odló̗czi od stanow Chore a Datanovich a Abironowich. A wstaw Moyzes, gidze ku Datanovy y ku Abironovi, a za nim szli s star[a] szich Israel, y powye ku sboru: Odiczcze od stanow nyemilosciwich ludzi, a nye dotikaycze syó̗, czso k nim przislucha, a nye walicze syó̗ w grzech gich. A gdisz odeszli od stanow gich wszitczi w okol: tedi Datan a Abiron viszedwszi stali [w] weszczu stanow swich y [z] zonami y z dzeczmi y ze wszitkim pospolstwem. Y rzecze Moyzes: Na tem wzwyecze, zecz

  1. Karta kodeksu nr 62
  1. ? (Wulg. „vendicetis“).