Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wne potrawy, te wina drogie, wspaniałe materyje, lśniące klejnoty, przedstawiały cenę niejednego życia ludzkiego. Byli oni zaiste nie bez winy, jako ludzie marnotrawni w kraju, który cierpiał pod brzemieniem głodu. Niemniej jednak roztrwonione zasoby wszystkich bogaczów, w razie większej ich oszczędności, niewiele tylko przyczyniłyby się do zaradzenia nędzy świata... Tak mało było do dzielenia, że gdyby nawet bogaty zgodził się na równy udział z ubogim, mielibyśmy tylko wspólną misę okruchów, którym zresztą słodyczy dodawałaby miłość braterska.
Głupota ludzi, nie zaś ich okrucieństwo, była wielką przyczyną ubóstwa świata. Nie zbrodnia to człowieka lub jakiejkolwiek klasy ludzi czyniła rodzaj ludzki tak nędznym, ale ohydne, okropne nieporozumienia, olbrzymia, ogarniająca świat ślepota. Dalej wykazałem im, jak cztery piąte pracy ludzkiej szło najzupełniej na marne przez wzajemną walkę, przez brak organizacyi i zgodności pomiędzy pracownikam
Usiłując wyjaśnić, im przedmiot jak najlepiej, przytoczyłem przykład gruntów niepłodnych, gdzie rola stawała się jako tako żyźniejszą jedynie za sprawą nawadniania.
Wykazałem, jak w krajach takich za najważniejszą czynność rządu uważanoby nadzór nad tem, aby woda nie marnowała się wskutek samolubstwa lub ciemnoty jednostek, gdyż inaczej mianoby do czynienia z głodem. W tym celu użytkowanie z niej byłoby ściśle regulowanem i systematyzowanem, zaś jednostkom, dla próżnego ich kaprysu, nie pozwalanoby tamować jej, zmieniać kierunku jej prądów, lub w jakikolwiekbądź sposób rozporządzać się nią.
— Praca ludzka... — tłomaczyłem im — jest użyźniającym prądem, który jedynie czyni ziemię mieszkal-