Strona:PL Beaumarchais - Wesele Figara.djvu/044

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zastanawiając się nad użytkiem, jaki człowiek robi z wolności w trudnych okazjach, Figaro mógłby, tak samo, przeciwstawić swej sytuacji wszelki zawód, który wymaga bezwarunkowego posłuszeństwa: zarówno gorliwego cenobitę, którego obowiązkiem jest wierzyć nie roztrząsając, jak dzielnego wojownika, którego chwała polega na tem, aby ważyć się na wszystko na rozkaz, zabijać i ginąć dla spraw których nie zna. Figaro nie mówi tedy nic, chyba to, że człowiek wolny musi kierować się innemi zasadami niż ci których powinnością jest ślepe posłuszeństwo.
Cóżby to było, wielki Boże, gdybym zrobił użytek ze słów przypisywanych wielkiemu Kondeuszowi i wychwalanych pod niebiosa przez tych samych logików, którzy plotą głupstwa krytykując moje słowa?
Jeśli im wierzyć, wielki Kondeusz okazał najszlachetniejszą przytomność umysłu, gdy, powstrzymując Ludwika XIV-go, już gotowego rzucić się z koniem do Renu, rzekł: Najjaśniejszy Panie, czy chcesz się ubiegać o buławę marszałka?
Szczęściem, nie jest dowiedzione, aby ów wielki człowiek powiedział to wielkie głupstwo. Znaczyłoby to rzec królowi, wobec całej armji: „Czyś oszalał, Najjaśniejszy Panie, aby się narażać? Ten tylko waży się na podobne niebezpieczeństwa, kto łaknie zaszczytów lub fortuny!“
Tak więc, najdzielniejszy, największy wódz swego czasu, miałby za nic liczyć honor, patrjotyzm, sławę! nędzny interes byłby, wedle niego, jedyną pobudką! To byłyby straszne słowa, i gdybym z nich wziął natchnienie, zasłużyłbym na naganę, jaką napiętnowano mnie tak niewinnie.
Pozwólmy tedy mętnym mózgom chwalić lub ganić na wiatr, bez rozeznania; rozpływać się nad niedorzecznością której nigdy nie powiedziano, a potępiać słuszny i prosty wyraz zdrowego rozsądku.
Drugi zarzut, dość silny, z którego nie mogłem się oczyścić, jest, że wskazałem jako schronienie dla hrabiny klasztor Urszulanek.