Strona:PL Beaumarchais - Wesele Figara.djvu/025

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

brego, płynie z odwagi, z jaką autor odważył się podnieść krzywdę społeczną, wznosząc się do granic najwyższej swobody sądu.
Od tego czasu, napisałem Dwóch Przyjaciół, sztukę, w której ojciec wyznaje mniemanej synowicy, że jest jego nieprawą córką. Dramat ten również jest bardzo moralny, gdyż, poprzez ofiary najdoskonalszej przyjaźni, autor wykazuje obowiązki, jakie natura nakłada wobec owocu dawnej miłości, zostawionego zbyt często bez obrony przez bezwzględność i srogość form społecznych, lub raczej przez ich nadużycie.
Wśród innych krytyk, usłyszałem, w jednej z sąsiednich lóż, młodego furfanta, jak mówił wesoło do pań: „Autor musi być subjektem w handlu starzyzną i nie widuje nikogo prócz gryzipiórków i kupczyków; za ladą szuka szlachetnych przyjaciół, których przedstawia na scenie. — Niestety, drogi panie, rzekłem zbliżając się, musiał ich szukać tam, gdzie spodziewał się ich znaleźć. Bardziej jeszcze śmiałby się pan z autora, gdyby wziął swoją parę przyjaciół z antykamery królewskiej lub z poduszek złocistej karocy. Trzeba nieco prawdopodobieństwa, nawet w cnocie.“
Idąc za mą wesołą naturą, pokusiłem się później, w Cyruliku Sewilskim, wskrzesić dawną i szczerą wesołość, łącząc ją z lekkością współczesnego humoru; ponieważ to samo stanowiło poniekąd nowość, sztuka spotkała się z namiętnym sprzeciwem. Zdawało się, że wstrząsnąłem Państwem; ostrożności jakie przedsięwzięto, krzyki jakie podniesiono przeciw mnie, ujawniły popłoch, jaki zapanował w kołach rozpustników, zaniepokojonych iż grozi im zdemaskowanie. Sztukę poddano czterokrotnej cenzurze, zdarto trzy razy z afisza, oskarżono zgoła przed sądem; ja zaś, wśród tego tumultu, domagałem się wytrwale, aby zostawiono publiczności sąd o tem co jest pisane dla zabawy publiczności.
Uzyskałem to po trzech latach. Po krzykach, pochwały; każdy szeptał mi z cicha: „Dawajże nam więcej takich sztuk, skoro ty jeden masz odwagę śmiać się w żywe oczy“.