Strona:PL Bełza Władysław - Katechizm polskiego dziecka (1901).djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przez Bóg żywy, to fałsz dziecię!
Naprzód wziąłeś na tym świecie
To, co rodu twego znakiem:
Imię zacne żeś Polakiem.

A czy wiesz ty, ile cześci,
Krwi i chwały w niem się mieści?
Czy wiesz, jaka to poczciwa
Wzrusza duma twe serduszko?
Gdy z usteczek ci się zrywa:
To Batory! to Kościuszko!

A więc nie płacz synku drogi,
Żeś na ziemi swej ubogi:
Bowiem piękne wziąłeś imię,
Wraz ze sławą, co w niej drzymie!

Urodzajna twoja rola,
Zbożem śmieją ci się pola,
Lasy twoje echa głuszą,
Owce wełną ci się puszą,
A jesienią, na jabłoni,
Owoc się jak szkarłat płoni,
Że zostaje na przychówek,
I na zimę i przednówek.

Kwieciem strojne łany twoje,
Kaskadami szumią zdroje,
A strumienie twe i rzeki,
Niosą łodzie w świat daleki.