Strona:PL Bełza Władysław - Katechizm polskiego dziecka (1901).djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dziś my odarci z szkarłatów...
U stóp nam ciernie się wiją...
Coż Ci królowo wszech światów,
Nad świeżych, polnych garść kwiatów,
Dać możem biedni, Maryjo!

Lecz one wzrosły w tym kraju
I rosę z ziemi tej piją!
Przyjm więc, po dawnym zwyczaju,
Królowo wiosny i maju,
Wieniec z nich wonny, Maryjo!

Wszak drobny owad i kwiatek,
Wspólną Ci, Matko, cześć biją:
A więc i od nas w ostatek,
Od polskich, Matko, przyjm dziatek,
Pokłon, cześć, chwałę, Maryjo!




Do polskiego chłopięcia.



Nie płacz, nie płacz synku drogi,
Żeś na ziemi swej ubogi!
Że nie miecz ci ani radło,
Lecz tułactwo w doli padło,
Żeś łzy tylko i cierpienia,
Odziedziczył z Twego mienia.