Siwy dziaduś macha ręka
I maluje żywem słowem:
Jakto walczył pod Dubienką,
Pod Olszynką, pod Grochowem.
Potem widzisz w oku dziada,
Jak się męska łza zakręci,
I na cichą ziemię spada,
Niby zmarłym ku pamięci.
I znów radabyś o! dziatwo!
Ujrzeć dzielnych z pod Grochowa:
Ale wskrzesić ich niełatwo,
Bo zaklęcia nie znasz słowa!
Jak królewna ta zaklęta,
Na dnie wody kryształowem,
Polska, twoja macierz święta,
Pod kamieniem śpi grobowym.
Lecz szczęśliwszy los królewny,
Niż los matki naszej świętej:
Bo się znalazł młodzian pewny,
Co w jej pałac wszedł zaklęty;
Niczem były dlań tortury,
I piekielnych sił hałasy:
Przed pogonią wznosił góry,
Zwracał rzeki i siał lasy...
Przebył trudy nad pojęcia!
I, nim siostrę swą powitał,
Pierw o słowa, o zaklęcia,
Pośród rajskich ptaków pytał...