Strona:PL Bełza Władysław - Dla dzieci.djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Motyl


N

Na wonnej łące, z siatkami w ręku,
Chłopcy, dziewczynki, zebrani społem,
Gonią motyle, co pełne wdzięku,
Barwnym nad nimi krążą wciąż kołem.
Ileż tu śmiechu, gwaru i ruchu,
Z jakim to wszystko robią zapałem!
»Aha! Jaś krzyknął, mam cię mój zuchu,
Już mi nie umkniesz, już cię złapałem!«
Motyl nie umknie, — ale to boli,
Że on u ciebie zginie w niewoli!






Niewolnik



W

W wilgotnej celi, poza kratami,
Siedzi niewolnik skuty w kajdany;
Twarz jego blada zrasza się łzami,
Wzrok próżno szuka ziemi kochanej!
Zamknięto za nim żelazne wrota,
Na ścianach wilgoć i pleśń zielona...
Ale on jednak przekleństw nie miota,
Ni jęku rzuci z hardego łona:
Lecz błogosławi Pana nad Pany,
Że mu dał cierpieć za kraj kochany!