Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

feta, przywożąc mi paszport i pewność wpuszczenia mnie do Chin, wedle Szwajcara Janin. Widząc to, oberżysta pożyczył mi bardzo uprzejmie własnego powozu i koni aż do Radziwiłłowa.
Możecie mnie teraz pytać o przyczynę mego milczenia o rozmaitych miastach, krajach, które przebywałem; to dlatego, że wszędzie jest ta sama równina, to samo miasto, miasto niemieckie mniej, albo więcej podobne do Wiesbaden, większe albo mniejsze. Od Renu po Karpaty, to wszystko jest równina, częściej piaszczysta niż żyzna. Krajobraz francuski odnajduje się pod Krakowem. Galicja, która jest podszewką Karpatów, jest falista i urozmaicona jak Francja; te same drogi, tylko bez wsi i mieszkań. Każda stacja znajduje się w miasteczku, pałace kryją się dosyć starannie; tak starannie, że nie widziałem Przeworska, należącego do księcia Henryka Lubomirskiego, mimo że jadłem tam obiad.
Hanower, Magdeburg, Wrocław to są miasta w typie Frankfurtu. Berlin, który już znałem, to, jako miasto, coś o wiele mniej od Nantes. Nigdy, cobądźby czynili królowie pruscy, nie potrafią uczynić Berlina zabawnym. To miasto podobne jest do słownika; jakiekolwiek będzie czyniło postępy — bo rośnie w mieszkańców i w znaczenie, tak że niedługo przesłoni Wiedeń — Wiedeń będzie zawsze przyjemny, a Berlin nudny. Sądzę, że to jest skutek protestantyzmu. Berlin jest w zakresie nudy kuzynem Genewy. Natura wszystko zrobiła dla Genewy, a człowiek wszystko zniszczył. Pomyślcie, czem byłaby Genewa zgubiona w pustyni piasków, a będziecie mieli pojęcie o Berlinie. To będzie może kiedyś stolica Niemiec, ale to będzie zawsze stolica nudy. To ta rozpaczliwa nuda skłania królów pruskich do tego, aby ubierać swoich żołnierzy w kociołki ze szpicem, zmieniać guziki u mundurów; próbują się zabawić, bawią się w żołnierzy. Duch pruski, który poruszy Niemcy, czerpie ustawiczną podnietę w tej chęci rozerwania się, dzięki której pewnego pięknego poranka Niemcy ujrzeli farsę konstytucji i parlamentu. Cała monarchja bawiła się tem uroczem widowiskiem. Posłowie, zwłaszcza ci z nad Renu, nie zrozumieli, że król