Strona:PL Balzac - Małe niedole pożycia małżeńskiego.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Pewnik

Przyjaźń kobieca zdołała zepsuć więcej kobiet, niż miłość męska.

XVIII.
Marsz pogrzebowy

Po pewnym czasie, którego długość zależy od niewzruszoności jej zasad, Karolina zaczyna przybierać pozy omdlewające; skoro zaś Adolf, widząc ją przeciągającą się po kanapach niby wąż na słońcu, spyta ze zdawkowym niepokojem:
— Co ci jest, złoto? o co ci chodzi?
— Chciałabym umrzeć!
— Życzenie nader miłe i wesołe...
— Och! Śmierć nie przeraża mnie wcale... czegobym się bała, to cierpienia...
— To znaczy, że jesteś ze mną nieszczęśliwa!... To są kobiety!
Adolf przemierza pokój wielkiemi krokami wykrzykując głośno, ale przerywa nagle, widząc jak Karolina tamuje haftowaną chusteczką łzy, płynące jej z oczu z prawdziwym artyzmem.
— Chora jesteś?
— Nie czuję się dobrze. Milczenie. Jedynem mem pragnieniem byłoby dowiedzieć się czy mogę żyć dość długo, aby wydać za mąż moją małą, bo teraz wiem już dobrze co znaczy to słowo, które młode dziewczęta rozumieją tak słabo: wybór męża! Idź, mój drogi, idź do swoich rozrywek: kobieta myśląca o przyszłości, kobieta która cierpi, to niezbyt zabawne; idź się rozerwać...
— Ale co ci dolega?
— Nic, mój drogi, nic mi nie jest; mam się znakomicie i nic mi nie trzeba! Naprawdę, już mi lepiej... Idź, zostaw mnie.
Ten pierwszy raz, Adolf oddala się prawie smutny.
Upływa tydzień, przez który Karolina zaleca całej służbie