Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

miejsce musiało być umówione między mężem a żoną, o ile oczywiście zdoła ściągnąć panu ten list w czasie pańskiego snu; list bowiem tej damy do pana jest, wraz z listami które pan do niej pisał, rozstrzygającym dokumentem wobec policji poprawczej.
Komisarz pokazał baronowi list, który baron otrzymał przez Reginę w swoim gabinecie w ministerjum.
— List ten należy do aktów, rzekł komisarz, niech mi go pan odda, panie baronie.
— Widzę, rzekł Hulot mieniąc się na twarzy, że ta kobieta to szczwana ulicznica, jestem pewien że ma trzech kochanków.
— To jasne, odparł komisarz policji. Ba! nie wszystkie ulicznice są na ulicy. Kiedy się uprawia to rzemiosło, panie baronie, w powozie, w salonie lub we własnym domu, rzecz nie idzie już o franki ani o centymy. Panna Ester, którą pan wspomniał i która się otruła, pochłonęła miliony... Wierz mi pan, panie baronie, daj pan za wygraną. Ta ostatnia partja drogo pana będzie kosztowała. Ten łajdak mąż ma za sobą prawo. Ba! gdyby nie ja, ta szelmeczka znowuby pana złapała!
— Dziękuję, panie komisarzu, odparł Radca Stanu, który silił się zachować postawę pełną godności.
— Panie baronie, teraz zamkniemy lokal, komedja skończona, zechce pan oddać klucze panu merowi.
Hulot wrócił do domu wpół żywy, pogrążony w najczarniejszych myślach. Obudził swą szlachetną, świętą i czystą żonę, wypłakał na jej sercu historję tych trzech lat, szlochając jak dziecko, któremu odbierają zabawkę.