Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

działem się w tajemnicy. Będziesz urządzona jak królowa!... Ale będziesz tylko moja, nieprawdaż?
— Tak, grubasie, rzekła z uśmiechem ta mieszczańska pani de Merteuil[1], ale hamuj się! szanuj przyszłą panią Crevel.
— Mój drogi kuzynku, rzekła Elżbieta do barona, jutro wcześnie zjawię się u Adeliny, bo, rozumiesz że przyzwoitość nie pozwala mi zostać tutaj. Będę prowadziła gospodarstwo twego brata marszałka.
— Wracam do domu dziś wieczór, rzekł baron.
— A więc przyjdę na śniadanie jutro rano, odparła Bietka z uśmiechem.
Zrozumiała, jak bardzo obecność jej jest potrzebna przy scenie rodzinnej która miała się rozegrać nazajutrz. Toteż wcześnie rano udała się do Wiktora, gdzie dowiedziała się o rozstaniu Hortensji i Wacława.
Kiedy baron wrócił do domu, około wpół do jedenastej wieczór, Marja i Ludwika — ta ostatnia po bardzo pracowitym dniu — zamykały drzwi od mieszkania, nie potrzebował tedy dzwonić. Małżonek, bardzo nierad ze swej musowej cnoty, udał się prosto do pokoju żony; przez uchylone drzwi ujrzał ją leżącą przed krucyfiksem, zatopioną w modlitwie, w wymownej pozie, jednej z tych które dają sławę malarzowi lub rzeźbiarzowi natyle szczęśliwemu aby je podchwycić i oddać. Adelina, w ekstazie modlitwy, powtarzała głośno:

— Mój Boże, ulituj się, racz go oświecić!...

  1. Bohaterka Niebezpiecznych związków Laclosa.