Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Otóż nie mogę ustalić żadnej styczności między murzynami, metysami, czerwonoskórnemi, a państwem Crevel. O ile to jest zresztą choroba bardzo piękna dla nas, lekarzy, dla wszystkich innych jest okropna. Biedna istota, która, powiadają, była bardzo ładna, dziś jest ohydna, brzydka, o ile wogóle jest czemś!... Zęby i włosy wypadają, wygląda jak trędowata, wstręt budzi w samej sobie; ręce wyglądają przerażająco, opuchłe, osypane zielonkawemi pryszczami, paznogcie odchodzą tak że zostają w ranach gdy je drapie; wszystkie kończyny gniją w toczącej je ropie.
— Ale co za przyczyna tego zniszczenia? spytał adwokat.
— Och, odparł Bianchon, przyczyna mieści się w gwałtownym rozkładzie krwi, która psuje się z przerażającą szybkością. Mam nadzieję dotrzeć aż do źródła; dałem zrobić analizę: wracam do domu aby zabrać rezultat pracy mego przyjaciela, profesora Duval, słynnego chemika, i podjąć jedną z owych rozpaczliwych bitew jakie wydajemy niekiedy śmierci.
— Palec boży! rzekła baronowa głosem głęboko wzruszonym. Mimo że ta kobieta uczyniła mi tyle krzywdy, iż w chwilach szaleństwa wzywałam sprawiedliwości bożej na jej głowę, pragnę, Boże miłosierny! aby się panu powiodło, panie doktorze.
Hulot czuł zamęt w głowie, patrzał kolejno na matkę, siostrę i doktora, drżąc aby kto nie odgadł jego myśli. Uważał się za mordercę. Hortensja wielbiła sprawiedliwość Boga. Celestyna zjawiła się, prosząc męża aby jej towarzyszył.