Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

filologicznych dowodów. Toteż otrzymał trzy pchnięcia nożem wchodząc do synagogi.
— Nie wiedziałam żem taka uczona, rzekła Walerja nierada że jej przerwano sam na sam z Wacławem.
— Kobiety wiedzą wszystko instynktem, odparł Klaudjusz Vignon.
— A więc, przyrzeka pan? rzekła do Steinbocka ujmując jego rękę z delikatnością rozkochanego dziewczęcia.
— Jesteś natyle szczęśliwy, mój drogi, wykrzyknął Stidmann, że pani prosi cię o coś?...
— Co takiego? spytał Klaudjusz Vignon.
— Małą grupę w bronzie, odparł Steinbock, Dalila ucinająca włosy Samsonowi.
— To trudne, zauważył Klaudjusz Vignon, z przyczyny łóżka.
— Przeciwnie, to niesłychanie łatwe, odparła Walerja z uśmiechem.
— Ach, stwórz nam tę rzeźbę!... rzekł Stidmann.
— Pani się prosi o to by ją rzeźbić! dorzucił Klaudjusz spoglądając znacząco na Walerję.
— A więc tak, odparła, oto jak sobie wyobrażam tę grupę. Samson zbudził się bez włosów, jak wielu dandysów noszących fałszywy tupecik. Bohater siedzi na łóżku, wystarczy tedy zaznaczyć tylko jego zarys, osłonięty prześcieradłem, draperją. Siedzi jak Marjusz na gruzach Kartaginy, z założonemi rękami, z ogoloną głową, taki sobie Napoleon na wyspie św. Heleny! Dalila jest na kolanach, mniej więcej tak jak Magdalena Canowy. Kiedy taka dziewczyna zrujnuje mężczyznę, ubó-